poniedziałek, 5 października 2015

Rozdział 2

Brak komentarzy:
- Samantha? - powiedział Niall.

- Niall? Co ty tu robisz..? - spytałam, a on wszedł do mieszkania, nalał sobie soku i usiadł na krześle w kuchni.

- Co ja tu robię..? No nie wiem..Przyszedłem po Zayna..? - spytał ironicznym tonem, a po chwili odparł: - A ty? Dawno cię nie widziałem.

- Zayn powiedział, żebym z Rosie została tutaj. A on poszedł do pracy. - odparłam.

- ...Rosie? Kto to znowu? Jakaś nowa koleżanka? Przedstaw mnie.

- To dziecko, idioto. - powiedziałam, podwyższając głos. Chłopak zmarszczył brwi.

- Dziecko?

- Tak, dziecko.

- Ile lat ma?

- Prawie trzy. - odpowiedziałam, a on zaczął się zastanawiać.

- Czekaj...To córka Zayna? - spytał. Potaknęłam głową, a on się wkurzył.

O co mu chodzi? O co w tym wszystkim chodzi!? Usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych, a po chwili do domu wszedł Zayn. Zobaczył Nialla, podszedł do niego i się z nim przywitał. O co w tym wszystkim chodzi?

- Okey...pójdę sprawdzić czy mała się nie obudziła.

Poszłam do pokoiku małej i wzięłam ją na rączki.

- Heej...- spojrzałam na moje szczęście.

- Mamusia! - mała krzyknęła, a ja zaśmiałam się.

- Jesteś głodna malutka? - spojrzałam na Rosie, a ona przytaknęła głową.

Poszłam do kuchni, zrobiłam zupkę i karmiłam małą. Z salonu było słychać stłumione głosy.

- .....ona zniszczy wszystko.

- Skąd wiesz?

- Małe dziecko? Ja nie mogę, stary. Wpakujesz ją w te całe gówno? No, proszę! Śmiało!

- A co zostawię je same? Dokładnie wiesz, że nie zostawię ani córki ani Sam!

- Mam to w dupie. Radź sobie jakoś sam.

Trzasnęły drzwi, a ja skończyłam karmić małą. Pozmywałam miskę, zaniosłam dziewczynkę do pokoju, włączyłam bajkę i wróciłam do salonu.

Zayn siedział na sofie, a ręce miał ukryte w dłoniach. Usiadłam obok niego, a nogi podsunęłam do klatki piersiowej. Nie wytrzymałam i łzy poleciały po mojej twarzy.

- Powiedz mi, co się dzieje. - powiedziałam, a on spojrzał na mnie i mnie przytulił.


~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej! Hej! Wena wróciła, rozdziały też, mam nadzieje, że będziecie komentować i obserwować

CDN 



Odwieszam

Brak komentarzy:
Jejciu....

Nie wiem, czy ktoś nadal tutaj zagląda, ale z tego co widzę, to nikt..

Postanowiłam odwiesić bloga. 

Tęskniłam za tym opowiadaniem, mimo wszystko jest to moje pierwsze napisane. 

I czemu miałabym nie wrócić? 

Mam nadzieje, że was przybędzie i będziecie czytać ♥ 

Pozdrawiam, 

Karolina x 

niedziela, 17 maja 2015

Zawieszam!

Brak komentarzy:
Wiem, nawaliłam...
Po prostu mało osób czyta te opowiadanie, a ja tracę wenę i już nie wiem o czym pisać. 
Mam wiele problemów ostatnio i staram się złagodzić obecną sytuację. 
Piszę jeszcze inne opowiadanie, ale jest one zupełnie inne od tego i piszę je z moją koleżanką. 
Jeśli jesteście chętni do poczytania go tutaj macie link do blogspota <klik> a tu do wattpada <klik>
Na pewno powrócę do was i mam nadzieje, że przybędzie was trochę. 
Do zobaczenia! ♥ 


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział 1

1 komentarz:
Kiedy Zayn dowiedział się, że ma córkę był wściekły. Ale co ja mogłam poradzić? Chciał wymazać mnie ze swojego życia, więc równie dobrze chciał wymazać Rosie. Zaproponował mi, że na razie zamieszkam u niego z malutką, a potem pomyślimy co będzie dalej. Zgodziłam się, chociaż nie wiedziałam, czy to wciąż ten sam Zayn. Chodzi mi o charakter, a nie o wygląd. Przecież zauważyłam, że miał masę tatuaży. Ciekawa też jestem czy nadal paruje w kawiarni czy już nie.

Wydawał się być inną osobą.

Przez te prawie trzy lata mieszkałam razem z tatą w Ameryce. Kat, Hayley i Stella zostały w Londynie i nie miałam z nimi za bardzo kontaktu. Wróciłam do Londynu, ponieważ tęskniłam za nim. To tutaj poznałam swoją miłość, to tutaj zaszłam w ciąże i to tutaj wszystko się zaczęło. Nie mogłam wymazać przeszłości, może Zayn tak, ale ja nie.

Usiadłam na kanapie z Rosie na kolanach. Chłopak poszedł po coś do picia. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam jedno zdjęcie leżące w koncie. Posadziłam Rosie na sofie i poszłam zobaczyć co to za zdjęcie. Przyjrzałam się uważnie i zauważyłam, że jest to moje i Zayna zdjęcie z naszego ślubu. Usłyszałam kroki za sobą. Zayn wyjął mi z ręki zdjęcie i położył je na komodzie.

- Trzymaj sok. - powiedział, a ja wzięłam napój od chłopaka i podziękowałam.

- Czy naprawdę wymazałeś całą naszą przeszłość? - spytałam roztrzęsiona.

- Nie. Nigdy nie zapomnę o nas. Sam, wciąż jesteś moją żoną. - powiedział, a ja z trudem powstrzymywałam łzy.

- Tak, jestem. Ale to nie zmienia faktu, że zostawiłeś mnie samą z Rose! - krzyknęłam, płacząc.

- Nie wiedziałem, że mam córkę! - krzyknął, a ja pokręciłam głową.

- Kazałeś mi uciekać, a dziecko by cię powstrzymało? - spytałam go. - Błagam cię Zayn! Nie bądź żałosny.

- Zmieniłbym zdanie! Samantha, to jest moja córka! Do jasnej cholery! - krzyknął.

- Nie przeklinaj przy dziecku!

- Przepraszam, ale gadasz jakieś głupoty. Dokładnie wiedziałaś, że marzyłem o dziecku.

- Tak, wiedziałam. - powiedziałam i zabrałam Rose z kanapy. - Jest tu jakaś sypialnia? Rosie musi iść spać.

- Tak. Na górze, pierwsze drzwi na lewo. - powiedział, a ja skierowałam się do wyznaczonego miejsca. Sypialnia była duża, łóżko znajdowało się na środku pokoju, szafki po obu stronach łóżka, wielka szafa po lewej stronie ściany, a okno po drugiej. Położyłam moją córeczkę na łóżku, zmieniłam jej ubranko i zaczęłam ją usypiać. Mała zasnęła po trzydziestu minutach, a ja położyłam się na łóżku. Po paru minutach sama zapadłam w sen...

***
Rano.

Wstałam około godziny ósmej i zdziwiłam się, że Rose jeszcze się nie obudziła. Zeszłam na dół, zajrzałam do kuchni i innych pokoi, żeby zobaczyć gdzie jest Zayn. Nigdzie go nie było. W kuchni na blacie zauważyłam karteczkę. Przeczytałam ją.

Jestem w pracy. Byłem rano w sklepie, więc możesz coś ugotować dla siebie i małej. Wrócę późno. Nie czekaj na mnie i nigdzie lepiej nie wychodź. 
Zayn xx


Jeszcze czego. Bo on zabroni mi wyjść. Nie jestem jego własnością.

Otworzyłam lodówkę, w której znajdowało się masło, jakieś jogurty, szynka, ser i mleko. Wzięłam masło, chleb i szynkę. Zrobiłam z tego kanapki, które po chwili zjadłam. Zaczęłam buszować po szafkach by znaleźć coś do jedzenia dla Rosie. Po chwili zauważyłam, że na blacie leżały dwie kaszki i zupa w puszcze. Brawo tatuśku. Odgrzałam to wszystko w mikrofalówce, a potem usłyszałam płacz. Poszłam na górę z zupką i ręczniczkiem do wytarcia buzi małej. Nakarmiłam i przebrałam ją, a potem zeszłam z nią do salonu. Puściłam jej jakoś bajkę, a sama zadzwoniłam do taty i powiadomiłam go o wszystkim. No, nie powiem, że nie był w szoku. Usiadłam obok córeczki i oglądałam z nią Kubusia Puchatka.

Usłyszałam pukanie do drzwi i skierowałam się do nich. Otworzyłam przez drzwi kogoś, kogo nie chciałam już więcej w życiu widzieć. On sam był zaskoczony moją obecnością. Ale co robił tu Niall?

---------------------------------------
Pierwszy rozdział już za nami. I jak wam się podoba? Jeszcze nie wiem w jakich odstępach będą pojawiać się rozdziały, ale wkrótce pewnie się dowiedziecie. Do następnego! xx

sobota, 11 kwietnia 2015

Prolog

1 komentarz:
- Wszystko psujesz Samantho! - krzyknął Niall, a ja westchnęłam.- Jeśli nnie chcesz, żeby on się o nas dowiedział to mu nie pokazuj tego!

- Dobra! Zrozumiałam! Gdzie Rosie? - spytałam, a chłopak wzruszył od niechcenia ramionami.

- Nie wiem. Mam gdzieś twoje dziecko. - odpowiedział, a ja od razu wyszłam. Nie miałam zamiaru siedzieć ciągle u niego. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Zayna.

- Heeej Sam! - odpowiedział radośnie. Usłyszałam, że w tle słychać jak gra telewizor i leci jakaś bajka. Pewnie Rose jest z Zaynem. - Coś się stało?

- Nie, nic. Chciałam się upewnić czy wszystko okej. Rosie jest z tobą? - spytałam.

- No tak. Mówiłem ci. Zapomniałaś? - spytał, a ja westchnęłam, pożegnałam się i rozłączyłam połączenie.

Miałam dość tych wszystkich sekretów.

Miałam dość tych wszystkich kłamstw.

Obserwatorzy